Tańcząca ze Światem

Tańcząca ze Światem –
motocyklem przez Meksyk

Podróż przez kraj tequili, mariachi i tacos

Miałam marzenie. Pojechać do Meksyku. Za pierwszym razem, kiedy już miałam kupić bilet, uświadomiłam sobie, że mam tylko miesiąc wolnego – to zdecydowanie za mało, żeby zobaczyć tak ogromny i ciekawy kraj. Poleciałam wtedy na Kubę. Meksyk przełożyłam na zimę 2018! Przed wyprawą motocyklową zamierzałam doszkolić umiejętności jazdy na motocyklu, nabyć doświadczenia podróżując po Europie (w tym celu dwa razy samotnie przejechałam Bałkany) i zarobić pieniądze – bo taka wyprawa kosztuje, nawet jeśli będę żyła bardzo po kosztach.

Wypadek motocyklowy prawie pokrzyżował mi plany. Zaczęłam się bać. Jednak im częściej wracałam myślami do Meksyku, tym bardziej chciałam już w nim być. Poznawać, chłonąć, tańczyć, jeździć. To było silniejsze od jakichkolwiek przeciwności losu i strachu wzbudzanego przez znajomych. Meksyk na mnie czekał! To przecież nie pierwsza moja samotna podróż do Ameryki Łacińskiej. Nie pierwsza także motocyklowa, ale jeszcze nigdy nie zamierzałam podróżować na motocyklu tak długo i tak daleko. Czułam, że to dla mnie wielkie wyzwanie, ale zarazem cieszyłam się jak dziecko, że w końcu uda mi się dotrzeć do kraju, który czekał na mnie tak długo. Do kraju, do którego czułam miętę, jeszcze w nim nie będąc. Dotarłam do Meksyku!

Taniec w Meksyku

Meksykańskie wierzenia i historia mają swoje odzwierciedlenie również w tańcach, które dzisiaj wymieszane ze sobą tańczone są na wielu fiestach i festiwalach. Z pokolenia na pokolenie przekazywano taniec, który nie był tylko nauką kroków i techniki, ale również nauką sposobu życia. Każda część tego kraju jest ważna i w każdej znajdę taniec będący namiastką meksykańskiej kultury.
Już na początku, na północy kraju znalazłam europejskie korzenie tańca. W czasach, kiedy Hiszpanie przybyli do Meksyku, Indianie oglądali taniec przywieziony przez europejskie klasy wyższe. Zaadoptowali polkę, tak wprowadzając zmiany, aby pasowała również do meksykańskiej kultury.  Również na północy kraju odkryłam venado – taniec będący rytuałem religijnym Indian Sonoa i Sonora.
W stanie Michoacan poznałam kulturę tańca staruszków – baile de los viejitos. Jest to jeden z najbardziej popularnych tańców. Tańczono go przy składaniu ofiar bogom.
W stanie Jalisco (środkowo – zachodni Meksyk) wgłębiłam się w taniec jarabe, który powstał w XIX wieku, a dzisiaj uważany za taniec narodowy tego kraju. Taniec jarabe powiązany jest ze słynną muzyką mariachi. W trakcie, kiedy mariachis grają piosenkę, grupa mężczyzn stepuje na scenie.
Zjeżdżając w dół kraju dotarłam do portu Veracruz. Nie trudno doszukiwać się w tamtejszym tańcu la bamba śladów Europejskich. To za sprawą lokalizacji Veracruz. Miasto było pierwszym portem, przez który Hiszpanie wpływali do Meksyku w XVII wieku. Dlatego też można znaleźć domieszkę rytmów europejskich, a nawet kubańskich. Jest on odzwierciedleniem dawnych wierzeń wymieszanych z katolicyzmem. Podążając w dół kraju, dojechałam do stanu Oaxaca, gdzie w 1958 roku gubernator zdecydował, że stan powinien posiadać swój własny taniec wywodzący się z kultury indijenas. Stworzono więc taniec przedstawiający indiańską kobietę zadowoloną z obfitych zbiorów ananasów.
Na słynnym Jukatanie również tańca nie może zabraknąć. Znalazłam tam taniec jarana, pochodzący z XVII wieku.

Na samym Meksyku nie zamierzałam zakończyć swojej podróży. Dojechałam aż do Panamy, by tam właśnie zakończyć swoją kilkuletnią podróż w poszukiwaniu tańca przez wszystkie kraje latynoskie…

Film z mojej wyprawy przez Meksyk

Wybierz się ze mną w podróż moim motocyklem!

Meksyku!
4 lata i 2 miesiące. W taki okres przemieniły się planowane 2 miesiące, które miałam spędzić na Twoim terytorium. Dzisiaj, kiedy jestem już u Twoich granic, nie jestem w stanie powiedzieć żegnaj. Mogę tylko powiedzieć: Hasta Luego.

Meksyku!
Przez ten czas dałeś mi tyle rzeczy, że nie mogłabym Cię zapomnieć. Powiększyłeś moją rodzinę. Postawiłeś na mojej drodze ludzi, którzy na zawsze będą już do niej należeć. Nauczyłeś doceniać, to co mam. Cieszyć się z małych rzeczy. Pokazałeś, że radość to nie status posiadania. To codzienna droga, przypadkowy uśmiech i pozdrowienie.
Nauczyłeś mnie śmiać się z niczego. Żaden inny naród nie ma takiego poczucia humoru!
Dodawałeś mi otuchy w trudnych chwilach. Nauczyłeś, że buziaki dla przyjaciół i przytulanie nie są niczym wstydliwym, a okazaniem wsparcia. Nie raz doprowadziłeś mnie do płaczu. Szczególnie wtedy, kiedy pomyliłam jalapeño z habanero.
Pokazałeś przyrodę, jakiej nigdy wcześniej nie widziałam: Sótano de las Golondrinas, bioluminiscencia, czy wulkany. Nauczyłeś mnie zachwycać się na nowo.
Odkryłeś przede mną Twoją ogromność i różnorodność. Można poznawać Cię latami i nie poznać.
Nauczyłeś mnie swojej kultury i tradycji. Pokazałeś jak obok siebie, w zgodzie żyją różne plemiona i wierzenia.
Dawałeś mi bezsenne noce tańcząc cumbię, salsę, a nawet bandę. Na danzones pokazałeś, że aby tańczyć, trzeba być tylko młodym duchem.
Pokazałeś mi, że tortilla z sosem i mięsem, może być kilkunastoma różnymi daniami: tacos, quesadillas, flautas, gorditas, panuchos… to nie to samo!
Rozkochałeś mnie w swoim rękodziele. W trakcie tych wszystkich lat do mojego domu w Polsce poleciało już wiele paczek, które czekają na rozpakowanie. Będę urządzać tam mój mały Meksyk.
Złamałeś mi serce i tak samo szybko je leczyłeś. Dodawałeś otuchy w trudnych momentach.
Sprawiłeś, że podróżując sama nigdy nie podróżowałam samotnie. Zawsze czuwało nade mną grono meksykanów, którzy byli skłonni pomóc w potrzebie.
Meksyku!
Pokazałeś mi, że powiedzenie: mi casa es tu casa (mój dom jest twoim domem), jest niesamowicie prawdziwe. Stałeś się moim domem i nawet jakbym chciała wyrzucić Cię z mojego serca, to nigdy nie będę w stanie. Czuję się w takim samym stopniu meksykańska, jak polska.

Meksyku, na zawsze będziesz w moim sercu.
Gracias Mexico!

Mapa podróży

Przemierz razem ze mną trasę mojej motocyklowej wyprawy!

Sponsorzy

Firmy, dzięki którym mogę spełniać moje marzenia:

Scroll to Top